Wiele razy
zastanawiałam się już, czy to wszystko da się naprawić, czy zostało mi tylko
doszczętnie to zniszczyć i o wszystkim zapomnieć. Wiele razy siadałam przy
biurku, brałam kolejne kartki i starałam się pisać. Próbowałam opisać wszystko
co czuję, wyrazić słowami mój ból, tęsknotę i nienawiść, jaka bez mojej wiedzy
i bez mojego zezwolenia narodziła się we mnie. Walczyłam z nią do ostatniej
chwili. Chwili w której zrozumiałam, że nie jestem w stanie objąć tego
wszystkiego, co jest między nami. Wtedy do końca się poddałam. Strach stał się
jedynym uczuciem, które potrafiłam zrozumieć. Zamknęłam oczy i zauważyłam, że
nie mam już w sobie nawet na tyle wrażliwości, żeby porozmawiać z Tobą o tym
wszystkim co nas łączyło. Przez moment prowadziłam inny tryb życia. Czasem
nawet uśmiechałam się do lusterka i przez chwilę na siebie patrzyłam. Wszystko
wydawało się być takie inne. Człowiek jest malowany emocjami, z którymi sobie
nie radzi, dlatego ja namalowana byłam rozpaczą, smutkiem i tęsknotą. Nie
chciałam umrzeć, nigdy nie wyobrażałam sobie prawdziwej śmierci, ale istnieć
też chyba nie było mi dane. Każdy jest wrogiem dla samego siebie. A Ty jesteś
ponad wszystkimi i wszystkim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
:-)