Nie byłam jeszcze gotowa na rachunek sumienia, nie byłam gotowa, żeby się z Ciebie rozliczyć. Z emocji jak z rzeczy, z uczuć jak z przedmiotów. Proszę, oto Twoje pudełko, wyłóż wszystko i wyjdź. Trzepoczę się w tym cierpieniu jak jaskółka w przepaści. Wiję się po ziemi, ciągnę za sobą metalowe skrzydła, które nigdy już mnie nie uniosą. Cisza rozbija wnętrze mojej głowy. Moje ciało ma wyrwane serce, a Ty dalej wydobywasz ze mnie duszę, szarpiąc kompletnie bez dotyku. Jak niewiele musi Ci mnie brakować. Jak Ty niewiele musiałeś mnie kochać. Jak niewiele mnie bez Ciebie i jak wcale mnie przy Tobie.
Zawsze kiedy coś tu sklejam, modlę się, by niewłaściwi ludzie nie pomyśleli, że choćby przecinek mógłby być napisany tutaj dla nich. Mam się dobrze. Całuję.
Całuję ciepło
OdpowiedzUsuń