sobota, 13 stycznia 2018
beksa
Jakie biedne są te liście na drzewach, które powoli usychają. Jaki upiorny muszą mieć żywot, codziennie tracąc cząsteczkę siebie, na tym przeraźliwym zimnie. Świat jest skonstruowany bestialsko. Będąc nastawionym na śmierć każdej istoty i wartości. Jak rozpaczliwie to wszystko przebiega. Żyć bez świadomości umierania i możliwości zahamowania etapów rozwoju. Gdzie dochodząc do pewnej granicy koszmaru, zaczynasz zwijać się i kurczyć, by nie tracić tyle wody i ciepła. Jestem otoczona pokrwawionymi padlinami. A Ty należysz do jednej z nich. Jesteś tyko chorą masą tkanki i gnijesz, jak ja miałam zgnić. Ten mężczyzna wszedł w moją duszę. On powiesił mnie na krzyżu, a ja teraz śmieję mu się w twarz. Nasze bomby nigdy nie wybuchną. Nie miałeś na tyle siły, by dać mi zapałkę. Jesteś dumny z tego, kim się stałeś? Będąc tak samo bezużyteczny?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
:-)