Znam ułożenie kołnierzyka Twojej koszuli w moje dłoni. Ale zabija mnie myśl, że nikt nie jest w stanie mi tego zwrócić. Umarłeś. W każdy możliwy sposób umierania. Po prostu, bez szamotania, bez zbędnych kwestii wyparłeś swoją duszę z mojego ciała. Odszedłeś. Jest teraz więcej dni i więcej nocy. Dla innych. Dla niej. Pod moją nieobecność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
:-)