niedziela, 28 stycznia 2018
Zostawiłeś mnie samą z tą stratą. A ja płakałam za Tobą przez sen, darłam się z bólu przywiązana bandażami do łóżka. A Ty nawet nie chciałeś do mnie wejść. Zostawiłeś mnie na śmierć w tej okropnej sali. To było Twoje przestępstwo, za które nawet nie wiem, czy chcesz wziąć teraz odpowiedzialność. I nie masz na nie żadnego usprawiedliwienia. Czy to jest w porządku? Czuję się przez Ciebie taka upokorzona. I najgorsze jest to, że nie przed Tobą, czy nawet przed całym światem. Przed samą sobą, a to największy stopień upodlenia. Kiedy zostawiłeś mnie samą z tą bronią. Czy to jest w porządku? Oddać mi mój własny pistolet, gdy jest naładowany. Włożyć mi go do ręki i wyjść, trzaskając drzwiami. Czy to wszystko była moja wina? Ile miałam starać się udawać, że jest dobrze, nie słysząc Twojego oddechu? Na tym świecie nie ma odpowiedniej dla mnie kryjówki. I znowu skoczyłabym teraz z wieżowca, ale wiem, że nie będę w stanie się zabić, bo nie mam w ciele kości. Podcięłabym sobie żyły, ale wiem nie będę w stanie się wykrwawić, bo nic już we mnie nie płynie. Powiesiłabym się teraz, ale wiem, że nie będę w stanie przestać oddychać, bo przecież już od dawna tego nie robię. Czy to kara, czy jakieś światełko na przyszłościowe życie? Bez upływu czasu. Tutaj nie ma upływu czasu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
:-)