piątek, 22 sierpnia 2014
Może to po prostu czas, który ma być dla mnie niezwykły przez swoją okrutność. Może po prostu to czas, którego muszę się uczyć, aby wyjść z kokonu, w którym ciągle jeszcze jestem. Być otwarta na kolejne cierpienia i uodpornić się tak mocno, by nie zadawać sobie krzywdy po kolejnej stracie. Krzywdy wszystkiemu co jest we mnie. Nie zadawać więcej krzywdy światu, bo ten świat ma coś z utopii. Odnaleźć idyllę, oswoić wszystko co mam dzisiaj i nie mówić już nic więcej. Odpływać w ocean i płakać. Otulać się zimną wodą w podróży. Może powinnam nie szukać więcej hedonizmu w masochistycznych posunięciach. Może powinnam mieć już dawno czystą kartę. Może powinnam po prostu żyć normalnie. Nie pisać więcej. I nie tęsknić za czymś, czego nie mam. Szukać sposobu na oddanie się Bogu, by mógł mną kierować. Może nie powinnam więcej nie mieć snów o potędze. Otaczać się tymi, którymi się otaczam. Oddać się pasji, szukać celu. Może powinnam kupić sobie kwiaty. Może powinnam pić więcej wina. Więcej spacerować i słuchać. Oglądać niebo, patrzeć na gwiazdy. Może powinnam już iść, zostawić to wszystko. Może mogłabym Cię poznać?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cześć! Chciałabym Cię poinformować, że zostałaś przeze mnie nominowana do tzw. "Liebster Blog Award". :) Szczegóły na: http://still-changeable.blogspot.com/2014/08/liebster-blog-award-moje-odpowiedzi.html#more
OdpowiedzUsuńNatomiast nawiasem mówiąc, mam w planie ambitniejszy komentarz, ale to niebawem... ;)